NUMER
MAJOWY
NR 5/ 2003
Czasopismo zalecane dla szkół przez Ministerstwo Edukacji Narodowej
|
|
Z ukrycia
Umiejętność dochodzenia do rozwiązań kompromisowych jest w Polsce jak się
wydaje, sztuką rzadko spotykaną. Częściej słyszy się i czyta o upartym
„obstawaniu przy swoim,” nawet wówczas gdy przychodzi rozwiązywać problemy
wspólne dla danego środowiska. Sprawa, która wymaga wzajemnych ustępstw w
imię wspólnego interesu dotyczy naszego kulturowego centrum, jakim jest
niewątpliwie Kraków.
Po jednej stronie stoją tu mieszkańcy Krakowa i Liga Ochrony Przyrody z
prezesem Zarządu Okręgu LOP mgr inż. Tadeuszem Stanowskim, po drugiej
Uniwersytet Jagielloński, i wreszcie trzymający się nieco z boku całej
sprawy gospodarze Miasta Krakowa, czyli Rada Krakowa i Urząd Miasta
Krakowa.
Przedmiotem sporu jest las składający się z 25-50 – letnich brzóz, osik,
dębów, wierzb, olch wraz z typową, leśną roślinnością stanowi blisko 10-
hektarowy kompleks mający niemały wpływ na coraz bardziej urbanizujące się
miasto. Las zwany Rząckim położony jest u zbiegu ulic Kostaneckiego i
Jakubowskiego ma być jeśli nie wycięty, to mocno przetrzebiony, bowiem
teren, który zajmuje przeznaczony został pod budowę klinik zabiegowych
Centrum Medycznego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kliniki
są miastu potrzebne, ale i las w coraz bardziej zanieczyszczonym Krakowie
też jest potrzebny.
W piśmie skierowanym w końcu 2001 roku do Jego Magnificencji prof. dr hab.
Franciszka Ziejki, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Krakowski Zarząd
Okręgu Ligi Ochrony Przyrody m. in. pisze :
„Proponujemy rozważenie możliwości zlokalizowania tej inwestycji na
południe od pętli autobusowej linii 103 ( u zbiegu ulic: Obronnej, Mokrej
i Kostaneckiego) bądź w ramach kampusu uniwersyteckiego w Pychowicach,
gdzie nie ma lasu. Mamy nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja z lat
osiemdziesiątych, kiedy to Uniwersytet Jagielloński przyczynił się do
zniszczenia kilku hektarów Lasu Wolskiego w Przegorzałach, przy ulicy
Jodłowej w związku z budową Instytutu Polonijnego”
Pewien dorobek w niszczeniu zieleni w mieście uczelnia więc już posiada. A
może to władze miasta tak decydują?
W odpowiedzi na cytowane pismo do Rektora UJ z z końca października 2001
roku już w grudniu tego samego roku prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego
do spraw Collegium Medicum prof. dr hab. med. Marek Zembala pisze m.in. w
piśmie kierowanym do Zarządu Okręgu Ligi Ochrony Przyrody:
„Władze Miasta Krakowa – pisze prorektor UJ-znając katastrofalny stan
techniczny obiektów, częściowo zabytkowych, w których działa obecnie
szpital uniwersytecki, ustaliły w oparciu o miejscowy plan
zagospodarowania przestrzennego miasta, że najkorzystniejszą lokalizacją
dla nowego zespołu szpitalnego stanowić będą tereny położone w Prokocimiu,
tym bardziej że w znacznej części tego terenu działki stanowią własność
uczelni.”
Ponieważ w cytowanej wyżej odpowiedzi nie było mowy o kompromisowych
rozwiązaniach, Zarząd Okręgu Ligi Ochrony Przyrody w Krakowie wystąpił z
pismem do Prezydenta Krakowa. Odpowiedź nadeszła z Wydziału Gospodarki
Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa czytamy w niej m.in.
„... inwestycja według załączonej koncepcji koliduje z drzewostanem leśnym
o dużej wartości przyrodniczej, klimatycznej, krajobrazowej i
rekreacyjnej” i dalej : „Zarówno las jak i przylegające do niego od
południa łąki są miejscem gniazdowania i bytowania licznych gatunków
zwierząt, przede wszystkim ptaków w większości objętych ochroną gatunkową.
Usunięcie dużej ilości drzew i uszczuplenie terenów zielonych spowoduje
znaczne straty w przyrodzie ożywionej i pogorszenie warunków w środowisku
przyrodniczym.
Mając na uwadze, że zgodnie z obowiązującym prawem lokalnym ustalonym
przez Radę Miasta Krakowa w miejscowym planie ogólnym zagospodarowania
przestrzennego obszar, na którym ma się znajdować projektowana inwestycja,
od około 30 lat przewidziany jest na lokalizację obiektów zaliczanych do
usług publicznych, w tym szkół wyższych i placówek służby zdrowia. Nie
można odmówić inwestorowi i właścicielom gruntów wydania zgody na
realizację inwestycji zgodnych z planem zagospodarowania przestrzennego”
Przestrzenny plan zagospodarowania, na który powołują się współczesne
władze Krakowa powstał w czasach, kiedy na spornym obszarze rosły
niewielkie drzewka a miasto objęte było planem proletaryzacji. Inne to
były czasy i inna rzeczywistość. Warto zacytować końcowy fragment pisma
Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa:
„Inwestor został poinformowany, że z uwagi na fakt, że teren porośnięty
jest zwartym drzewostanem znaczne opłaty za jego usunięcie będą naliczane
na podstawie przepisów o ochronie przyrody.
Proponowane przez Ligę Ochrony Przyrody przekazanie przez Gminę Kraków
terenu i obiektów rozpoczętego szpitala miejskiego w rejonie ulic
Podedworze i Bochenka mogłoby nastąpić jedynie na wniosek Collegium
Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego nie zaś z inicjatywy Urzędu Miasta
Krakowa.”
Czyli damy Uniwersytetowi Jagiellońskiemu teren wraz z rozpoczętą budową
szpitala miejskiego, jeśli uczelnia o nie poprosi. Ale uczelnia jest
ambitna i nie prosi.
Kraków potrzebuje zarówno nowych pomieszczeń dla Collegium Medicum
(uniwersyteckich klinik), jak i świeżego powietrza i zieleni, o czym
wszyscy wiedzą, ale jak widać na żadne kompromisowe rozwiązania tej sprawy
zgodzić się nie chcą. Rada Miasta Krakowa plan przestrzennego
zagospodarowania miasta pochodzący z innej epoki traktuje jak święty i
uważa, że żadnych modyfikacji tego dokumentu być nie może.
Można powiedzieć, że taktowanie trzyma się na uboczu Konserwator Przyrody,
bo choć mowa jest nawet w oficjalnych pismach, że w Rząckim Lesie bytuje i
gniazduje wiele gatunków zwierząt podlegających ochronie gatunkowej, to
przecież nie wołany do tablicy, sam głosu nie zabierze czyniąc z
obowiązujących przepisów papierową fasadę.
Czyli tylko Zarząd Okręgu Krakowskiego Ligi Ochrony Przyrody ma być
uczestnikiem tej spornej sprawy, który zajmuje zdroworozsądkowe stanowisko
występując w obronie świeżego powietrza, mieszkańców Krakowa (którzy
wystosowali w tej sprawie obszerną petycję) i spraw istotnych dla
wiekowego miasta.
|